Urodził się w Krakowie w 1939 roku, był więziony, znalazł się na liście ocalonych - liście Schindlera. Wyjechał z Krakowa w poszukiwaniu lepszego świata – znalazł go w Nowym Jorku, ale do Krakowa, do Polski wraca z dużą przyjemnością i najczęściej jak to możliwe.
Artysta, który uczy się każdego dnia. Ostatnią wystawę Horowitza oglądał Kraków „Fantazje krakowskie” to inne spojrzenie na własne miasto. – W tej produkcji po raz pierwszy wykorzystałem drona. Na zdjęciach pokazywałem fragmenty starego Krakowa, głównie średniowiecznego. Natomiast cała produkcja trwała długo, ponieważ składała się ze szkiców i zdjęć końcowych, ale moja żona robiła także zdjęcia reporterskie z planu. To są foto kompozycje, nie chwytają rzeczywistości, są raczej impresyjne. Widzowie muszą popatrzeć i zastanowić się o co panu H. chodziło. I albo dobrze zareagują albo mniej dobrze – opowiadał Ryszard Horowitz.
W telefonie na pulpicie ma wizerunek Mona Lisy, a w dawnych czasach grał na klarnecie. Wojciech Karolak z rozbrajającą szczerością oświadczył Mistrzowi, że fałszuje i poradził, żeby zmienił pasję. Zmienił, ale jazz kocha do dziś. Posłuchajcie podcastu – nasz gość zdradza, że ma kolekcję zdjęć, która jest bezcenna.
Oceń artykuł