Nowy rok, stary cykl, ale nowe artystyczne zadanie dla Anny Sroki - Hryń . W kolejnej odsłonie cyklu „Kobiety, kobiety” w warszawskim Teatrze Roma aktorka zaśpiewała piękne piosenki Ewy Demarczyk, w nowych aranżacjach, przy pełnej sali. Zabrała nas w podróż do świata poezji i muzyki uzupełniających się nawzajem.
- Piosenki Ewy Demarczyk są niezwykle trudne do wykonania, ponieważ to jest czysta poezja – mówiła w ChilliZet Anna Sroka – Hryń, aktorka Teatru Roma. – To jest poezja nieoczywista, operująca często metaforą, plastycznym obrazem. Koncert rozpoczynam „Takim pejzażem” piękną pieśnią, mocno wyabstrahowaną, wprowadzeniem, że w tym świecie wszystko jest możliwe:
(…) ślepy żebrak
znajdzie pracę
błędny ognik
ciemny paróg
bosy rycerz
złoty laur
W tekstach piosenek Ewy Demarczyk nie ma prostoty, do której jesteśmy przyzwyczajeni. – Podczas koncertu wykonujemy „Karuzelę z Madonnami”, „Tomaszów”, „Skrzypka Hercowicza”. Już samo wypowiedzenie niektórych tytułów jest trudne, a co dopiero wyśpiewanie ich i zespojenie z muzyką oraz intencją i zachęcenie słuchaczy do wejścia w świat poezji – opowiada Sroka – Hryń.
Aktorka poleca nastrojenie duszy na poezję, bo ona daje nam wytchnienie od prozy życia. Sama potrafi stworzyć przepiękny klimat w teatrze, w zwykłej rozmowie i podczas koncertu.
My polecamy wysłuchanie całej rozmowy z aktorką i zarezerwowanie czasu w lutym, wówczas odbędzie się kolejna odsłona cyklu „Kobiety, kobiety”.
Oceń artykuł