W popularnym telewizyjnym tanecznym show zauważyła go choreografka z Kanady. Kiedy zaprosiła go do współpracy z Cirque du Solei nie wierzył we własne szczęście. Kilka lat tańczył na najlepszych tanecznych parkietach świata, do dziś jest choreografem Cirque, ale talentu nie chowa, dzieli się z innymi. Marcin Mroziński tancerz i choreograf opowiedział o tym Dagmarze Kowalskiej.
- 25 lat tańczę, ale to się nie nudzi. Wydaję mi się, że to jest ciągłe poszukiwanie nowych ekscytacji dookoła tańca. Kocham taniec i pasjonuję się teatrem, staram się łączyć te dwie dziedziny. Do tego dorzucam odrobinę akrobatyki – opowiada Marcin Mroziński. – Projekty, nad którymi teraz pracuję są mieszanką wielu form i to jest najciekawsze.
Łączenie form znajdziemy w interaktywnym widowisku „Sex and Authority”. Gwiazdy tańca, które znamy ze szklanego ekranu opowiadają historię morderstwa, a widzowie ją rozwiązują.
Marcin Mroziński prowadzi też grupę hip hopowców, wśród których są 30, 50 i 60 latkowie. Bawią się tańcem, dzięki ruchowi pozbywają się stresu, a bonusem są nagrody, które zdobywają w swojej kategorii wiekowej.
Poza anteną zapytałam naszego gościa o to, jak sobie radzi z wszechogarniającym pragnieniem podczas spektaklu, który trwa czasem kilka godzin. - Mamy kilkanaście sekund przerwy, wówczas łapiemy za butelkę wody, która czeka na nas przy kostiumach. Uzupełnianie płynów jestczęścią spektaklu. Budujemy go setami, a potem łączymy w całość. Organizm uczy się tego kiedy jest czas na mocniejsze uderzenie w choreografii, a kiedy jest czas na wodę. Da się przeżyć – żartuje Marcin Mroziński.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z gościem.
Oceń artykuł