Moc języka poznała, kiedy jako czterolatka wychodziła z przedszkola i na odchodne krzyknęła "Do widzenia, ślepa Gienia". Byłoby to nawet zabawne, gdyby nie fakt, że jedna z przedszkolanek miała na imię Genowefa.
To był moment przełomowy w życiu Pauliny Mikuły autorki bloga "Mówiąc inaczej". Od przedszkola wie, że słowo ma wielką moc i należy rozważnie się nim posługiwać. W rozmowie z Dagmarą Kowalską popularna blogerka podpowiadała jak wybrnąć z językowej gafy, która wymknęła się w towarzystwie.
"W sytuacji oficjalnej raczej powinniśmy udawać, że nic się nie stało, ewentualnie poprawić się, jeśli jest taka możliwość. Nie śmiać się głupio, nie wzdychać, nie tracić powagi, starać się przemknąć niezauważonym i kontynuować temat rozmowy. W mniej oficjalnych sytuacjach wystarczy podejść do pomyłki językowej z dystansem. Nie zamykajmy się, nie panikujmy, tylko przyznajmy się. Językowe wpadki są codziennością, np. używamy słów, których znaczenia nie rozumiemy lub wydaje nam się, że rozumiemy. Jednym ze sposobów na nauczenie się różnicy między słowem przynajmniej lub bynajmniej jest sytuacja z życia wzięta. - Bynajmniej jest zaprzeczeniem. Jeśli ktoś zapyta nas: "Schudłeś? Odpowiedz: "Bynajmniej, przytyłem". Przynajmniej określa maksymalny zakres, który możemy zaakceptować np. "Przynajmniej mięso zjedz, ziemniaczki zostaw.
"
Nic dodać, nic ująć. Więcej przykładów w rozmowie pod tekstem.
Oceń artykuł